Początki są zazwyczaj trudne. No, chyba że mówimy o związkach – tutaj jest na odwrót. ???? Jako stylistka rzęs popełniłam wiele błędów, które dodatkowo spowalniały mój rozwój. Patrząc wstecz nie żałuję tego (popełniania błędów), ale drugi raz na pewno bym ich nie powtórzyła.
Przedstawię Ci listę 3 najbardziej absurdalnych rzeczy, których dokonałam na początku swojej przygody.
Na pierwszym miejscu jest klasyczny błąd niedoświadczonej stylistki po kiepskim kursie, czyli… Stylizacje wykonywane jedną długością po całej linii rzęs. Rzęsy o długości 12 mm aplikowałam nie tylko na środku oka, ale też w kąciku wewnętrznym i zewnętrznym. Klientka, po ujrzeniu efektu końcowego była… zadowolona! ???? Przez pierwsze 24 godziny. ???? Później rzęsy zaczęły jej przeszkadzać i na jej prośbę – zdjęłam aplikację. Byłam załamana niepowodzeniem i miałam żal do samej siebie. Kiedy ochłonęłam, postanowiłam poszukać informacji. Niestety, w tamtym czasie w internecie było bardzo trudno o rzetelne źródła wiedzy na temat stylizacji rzęs. Wśród zdjęć, które znalazłam w portfolio kilku salonów natknęłam się na zdjęcia map stylizacji. Zrozumiałam, że choć popełniłam błąd, to nie było tu mojej winy. Podczas kursu nie uczono nas dobierać odpowiedniej długości rzęs. Nie wspomniano ani słowem o planowaniu stylizacji czy analizie kształtu oka. Nic. Doświadczone koleżanki powiedziały mi, że takie kursy to niestety norma i że one same zdobywały wiedzę… już w trakcie pracy jako stylistki. Dzisiaj, tworząc programy szkoleniowe dla stylistek rzęs, zawsze podkreślam wagę rysowania map i planowania stylizacji. Nasz kurs przedłużania rzęs 1 do 1: Filary Każdej Rzęsiary, wałkuje te tematy bardzo intensywnie!
Jeżeli jesteś stylistką z pewnym doświadczeniem, jednak czujesz, że rysownie map w niektórych przypadkach mogłoby Ci iść sprawniej, to zerknij na nasz wykład w formie wideo online – dostęp do do niego możesz wykupić tutaj: https://lashdesign.pl/rysowanie-map-stylizacji/
Wniosek: nie warto decydować się na kiepski kurs. Nie kieruj się przy wyborze instruktora czy szkoły tylko i wyłącznie ceną. Zaoszczędzone pieniądze i tak stracisz rekompensując niezadowolenie klientkom. Dodatkowo najesz się stresu.
Miejsce drugie zajmują oszczędności spalone w ogniu wiecznych poszukiwań produktów idealnych.
Pewnego wieczoru, po skończonej stylizacji dostałam od klientki wiadomość z informacją, że kilka rzęs z wykonanej tego samego dnia stylizacji odkleiło się bardzo szybko. Serce zaczęło walić mi tak mocno, że dostałam zawrotów głowy. I to w najgorszym możliwym momencie – kiedy niosłam tacę z napojami do stolika pełnego gości. Cały czas pracowałam jeszcze wtedy na pełny etat jako kelnerka.
Rzęsy były dla mnie dodatkowym zajęciem. Tej nocy nie mogłam spać, cały czas zastanawiałam się jak będą wyglądać rzęsy klientki dnia następnego. Niestety sprawdził się najgorszy możliwy scenariusz – ze sztucznych rzęs nie zostało prawie nic. Klientka zażądała zwrotu pieniędzy i nie szczędząc mi kilku złośliwych komentarzy zasugerowała zmianę kleju. Rzeczywiście – pomyślałam – to przecież klej mógł zawinić! Wtedy się zaczęło… Przekopywanie internetu, fejsbukowych grup, zakupy, testy, eksperymenty… Wydałam wszystkie pieniądze, jakie odłożyłam na wakacje (na które oczywiście kolejny rok z rzędu nie pojechałam). Urlop mogłam za to spędzić w towarzystwie 30 butelek najróżniejszych klejów, które niestety nie pomogły mi pozbyć się problemu niskiej trwałości aplikacji.
Aż w końcu trafiłam w sieci na świetne recenzje produktu, którego dystrybutor gwarantowała super trwałość… Zadzwoniłam do sprzedawcy, powiedziałam jaki mam problem. Zapewnił, że moje życie się zmieni gdy tylko kupię ich klej. Tak oto kupiłam najdroższy klej w moim życiu: cena blisko 500 zł!
Jak zapewne się domyślasz, ten wydatek się nie zwrócił. Nie zwróciły się również wszystkie inne, mniejsze kwoty. Nie klej był prawdziwą przyczyną moich kłopotów, choć właśnie to starał się mi wmówić każdy dystrybutor produktów, do którego pisałam z prośbą o poradę. Prawdziwym źródłem kłopotów były braki w podstawowej wiedzy. Aplikacje nie miały prawa trzymać się długo, skoro nie potrafiłam zrobić prawidłowego demakijażu, nabrać właściwej ilości kleju, czy wykonać odpowiednich ruchów, które prawidłowo ustawiłyby aplikowaną rzęsę względem rzęsy naturalnej. Nawet gdybym wtedy dysponowała najlepszym klejem na świecie, to moje klientki wracałyby z reklamacjami.
Wniosek: najczęściej, kiedy coś nie wychodzi to po prostu robimy coś źle. Aby dobrze opanować podstawy, należy je regularnie powtarzać. Mam na myśli nie tylko praktykę, ale także teorię. Sama zobaczysz, że brnąc po raz siedemdziesiąty przez swoje notatki, skrypt czy materiały wideo – zobaczysz coś, czego wcześniej nie widziałaś. Nagle kolejna rzecz stanie się dla Ciebie jasna. Poprawisz jakiś mały detal, który będzie miał ogromny wpływ na Twoją pracę.
Ostatnie miejsce na podium należy do… braku cierpliwości.
Jako stylistka rozwijałam się dość długo. Pierwsze zadowolenie ze stylizacji przyszło dopiero po ponad 9 miesiącach pracy. W końcu w 100% wypełniłam rzęsy w ciągu 2,5 h, stylizacja wyglądała na dobrze dobraną, nic podczas czesania się nie posypało. Poczułam wtedy przypływ energii i postanowiłam, że wybiorę się na szkolenie z objętości.
I tu popełniłam olbrzymi błąd – zapisując się na szkolenie, zaczęłam od razu ogłaszać, że będę wprowadzać nową usługę! Mówiąc konkretnie, zaczęłam przyjmować zapisy na zabieg technikami objętościowymi, nie mając o nich jeszcze bladego pojęcia i będąc przed szkoleniem. W trakcie szkolenie poznałam tylko jeden sposób robienia kępki (my w trakcie szkoleń pokazujemy każdą, również podczas warsztatu online Konkret Kępka: https://lashdesign.pl/warsztat-konkret-kepka-online/), a właściwie nie poznałam, bo niestety teraz wiem, że to nie była żadna technika. Przekazano mi, że rzęsy należy po prostu zerwać z paska, wsadzić do kleju i wszytko samo się ułoży. ???? Nic nie wychodziło ani na szkoleniu, ani po nim, a ja do pracy wróciłam roztrzęsiona. Dopiero po kolejnych szkoleniach mój świat ponownie nabrał barw. Gdybym wtedy miała dostęp do wiedzy, którą sama dzisiaj oferuję, wiem, że znacznie szybciej mogłabym rozwinąć swoje umiejętności.
Wniosek: nie spiesz się. Daj sobie czas na rozwój. Stylizacja rzęs to zajęcie bardzo wdzięczne, ale wymaga dużo ćwiczeń.
Nic nie dzieje się bez przyczyny. Doświadczenia pomogły mi ukształtować się jako świadoma stylistka i nauczyciel. Mogę dzielić te historie teraz z Tobą. Mam nadzieję, że one pomogą Ci akurat tego typu perypetii uniknąć.