Każda z nas myje włosy regularnie. A teraz wyobraź sobie przez chwilę, że przestajesz to robić… Aż ciary przechodzą! Prawda? Niemycie włosów mogłoby spowodować, że wielu ludzi zaniechałoby konwersacji z Tobą.
Teraz pora przypomnieć jeden zasadniczy fakt – rzęsy to też włosy! Dlatego właśnie, należy je czyścić. Zwłaszcza wtedy, gdy nosimy rzęsy sztuczne. Między powieką, a miejscem w którym aplikujemy rzęsę syntetyczną tworzy się praktycznie niewidoczna gołym okiem “szpara”. Choć jest mała, to sporo się w niej zmieści… Konkretnie sporo zanieczyszczeń i bakterii. Dlatego sama woda może tutaj nie wystarczyć. Aby zadbać o nasze wachlarze, warto używać profesjonalnego szamponu do rzęs. Regularne czyszczenie rzęs wpływa pozytywnie na trwałość aplikacji, więc jest mądrym, z ekonomicznego punktu widzenia, posunięciem.
Odpowiednie przygotowanie rzęs do zabiegu
Oczywiście aplikacja bez oczyszczenia wcześniej rzęs naturalnych mija się z celem. Ich umycie jest elementarną częścią zabiegu, bez której szansa na szybkie pojawienie się braków w wachlarzach znacząco rośnie. Jak zrobić to prawidłowo?
1. Ważne jest, by oczyścić wszystkie rzędy – czyli pracujemy z góry i z dołu. To tym bardziej istotne, kiedy klientka ma gęste rzęsy naturalne.
2. Trzeba pamiętać o oczyszczeniu również brzegów powiek. Na nich bowiem zbierają się resztki make-upu, kurz itp. które nie usunięte – będą obniżać trwałość aplikacji. Brud i zanieczyszczenia tam się zbierające mogą powodować zatykanie gruczołów. To natomiast może doprowadzić do powstawania stanów zapalnych.
3. WSKAZANA OSTROŻNOŚĆ Z ILOŚCIĄ UŻYWANEGO PŁYNU! Jeśli przesadzimy, płyn dostanie się do oczu i będzie powodował mało przyjemne szczypanie. Pamiętajmy, że komfort klientki jest zawsze (ale to ZAWSZE, ZAWSZE, ZAWSZE) na pierwszym miejscu.
Jakich preparatów używać?
Oczywiście każda doświadczona stylistka ma swoje sprawdzone metody i produkty, które będzie polecać, bo w jej praktyce się sprawdziły. Dlatego też, nie chcę tutaj rzucać haseł w stylu: “używaj tego albo bądź przeklęta!”
Powiem Wam natomiast, czego ja używam.
1. Szampon do rzęs, rozcieńczony wodą; do rozprowadzenia go na rzęsach używam buteleczki wytwarzającej pianę.
2. Sól fizjologiczna – jej używam do zmycia szamponu.
3. Cleaner – do mycia rzęs oraz skóry – więc przy jego pomocy czyszczę też brzegi powiek. Należy uważać z jego ilością – jeśli przesadzimy, dostanie się do oczu i je podrażni, powodując u klientki nieprzyjemne szczypanie.
Do cleanera używam 2 specjalnych aplikatorków. Nakładam odrobinę na jeden z nich, następnie odsączam o drugi i potem oba odsączam jeszcze dodatkowo o chusteczkę.
4. Primer – co do Primera – opinie są podzielone. Wiemy jednak z całą pewnością że wpływa on pozytywnie na przyczepność.
Jeśli używasz primera, to rób to podobnie jak z cleanerem przy pomocy aplikatorków. Pamiętaj tylko, że primer nie powinien mieć kontaktu ze skórą!
Dobra rada na koniec
Dokładność. Jeśli nie jest Twoją domeną – to niech zacznie. Przyda się przy czyszczeniu rzęs klientek, przed zabiegiem zwłaszcza.
Warto też przed rozpoczęciem zabiegu przemyć delikatnie rzęsy syntetyczne – bo na nich zbiera się kurz, kiedy leżą sobie nieużywane. Można do tego użyć cleanera.